W odmętach mojej duszy...


13 grudnia 2019, 11:04

Brak odpowiedzi jest odpowiedzią, ja, jak zwykle, tego nie uszanowałam... dostałam więc odpowiedź... Najgorsze są wieczory... Znowu nie mogłam zasnąć. Muszę uciec, bo sama w domu zwariuję. Muszę zająć czymś umysł bo on intensywnie pracuje nad tym, żeby mnie zniszczyć... Muszę nauczyć się żyć w tej rzeczywistości, w którą mnie zesłano, umieszczono... w której sama się umieściłam... Kiedyś powiedział mi, że to nie Duch umieścił mnie w tym gównie, tylko ja umieściłam w tym gównie Ducha... teraz jest tak samo... Tylko nie wiem co mam zrobić? Nie wiem jakie działania podjąć?... Ja wszystko chcę na swoich zasadach. Wydaje mi się, ze coś jest dobre i ja to chcę, ale tak nie jest. Dla umysłu może i tak, on by chciał wiele, ale dla mnie? Dla mojego środka? Jestem już tak zmęczona, że powoli zaczynam być obojętna na wszystko co się dzieję. Nienawidzę tego, co się wokół mnie dzieje, nienawidzę tego, przez co się to dzieję... czyli... nienawidzę siebie, a skoro tak jest, to nic nie może się zmienić... 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz